Sprawy frankowe – najważniejsze informacje dla kredytobiorców

Sprawy frankowe to temat, który od lat budzi wiele emocji i kontrowersji wśród kredytobiorców w Polsce. Dotyczy on osób, które zdecydowały się na zaciągnięcie kredytu hipotecznego denominowanego lub indeksowanego do szwajcarskiej waluty – franka szwajcarskiego. Wzrost wartości franka w stosunku do złotówki spowodował znaczące zwiększenie rat kredytowych, co dla wielu stało się poważnym obciążeniem finansowym. W niniejszym artykule przybliżymy najważniejsze informacje dotyczące spraw frankowych, które powinien znać każdy kredytobiorca.

Frankowicze – jakie są Wasze prawa i opcje w obliczu zmian kursu CHF?

Frankowicze to osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne denominowane lub indeksowane do franka szwajcarskiego (CHF). Wzrost kursu CHF może znacząco wpłynąć na wzrost rat kredytowych i całkowity koszt kredytu. W obliczu takich zmian ważne jest, aby frankowicze byli świadomi swoich praw i dostępnych opcji.

W pierwszej kolejności warto skontaktować się z bankiem, który udzielił kredytu. Klienci mają prawo negocjować warunki umowy kredytowej, w tym możliwość przewalutowania kredytu na złotówki po kursie z dnia zawarcia umowy. Banki są zobowiązane do przeprowadzenia takiej operacji na wniosek klienta, jednak nie zawsze jest to rozwiązanie korzystne ze względu na różnice w oprocentowaniu.

Kolejnym krokiem może być skorzystanie z pomocy prawnej. Frankowicze mogą dochodzić swoich praw przed sądem, jeśli uznają, że klauzule umowy są nieuczciwe lub zostały naruszone przez bank. W ostatnich latach wiele spraw sądowych dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich kończyło się wyrokami korzystnymi dla konsumentów.

Istnieje również możliwość skorzystania z pomocy instytucji państwowych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oraz Rzecznik Finansowy monitorują działania banków i mogą interweniować w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości. Frankowicze mogą zgłaszać swoje problemy tym organom oraz korzystać z bezpłatnych porad i wsparcia.

Warto również śledzić bieżące informacje dotyczące regulacji prawnych i orzecznictwa sądowego w sprawach frankowych. Zmiany w przepisach czy wyroki Sądu Najwyższego mogą mieć istotny wpływ na sytuację osób posiadających kredyty we frankach szwajcarskich.

Kredyty we frankach – przegląd najnowszych orzeczeń sądowych i ich konsekwencje dla kredytobiorców.

Kredyty frankowe stały się przedmiotem licznych sporów sądowych w Polsce. W ostatnich latach, wiele wyroków sądowych wpłynęło na sytuację kredytobiorców. Najnowsze orzeczenia sądowe często dotyczą nieważności klauzul indeksacyjnych, co może prowadzić do unieważnienia całej umowy kredytowej.

Sądy analizują indywidualne przypadki, biorąc pod uwagę charakterystykę umowy oraz sposób informowania klienta przez bank o ryzyku związanym z kursem waluty. Wiele wyroków wskazuje na nieuczciwe praktyki banków, które nie dostarczały pełnej i zrozumiałej informacji o potencjalnych konsekwencjach zawierania kredytu we frankach.

Konsekwencje dla kredytobiorców mogą być różne w zależności od orzeczenia. W przypadku stwierdzenia nieważności klauzul indeksacyjnych, kredytobiorcy mogą liczyć na przewalutowanie kredytu na złote według kursu z dnia zawarcia umowy lub na zwrot nadpłaconych rat. Niektóre wyroki nakładają również na banki obowiązek zwrotu wszystkich kosztów poniesionych przez klienta.

Warto jednak pamiętać, że każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie i finalny wynik zależy od wielu czynników. Kredytobiorcy powinni śledzić rozwój sytuacji prawnej i w razie potrzeby skonsultować się ze specjalistami w celu oceny swojej pozycji prawnej oraz możliwości dochodzenia roszczeń.

Kwestie związane z kredytami frankowymi są niezwykle istotne dla wielu polskich kredytobiorców. W obliczu dynamicznie zmieniających się przepisów oraz orzecznictwa, każdy posiadacz kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego powinien na bieżąco śledzić rozwój sytuacji i być gotowy do podjęcia odpowiednich działań prawnych. Ważne jest, aby korzystać z pomocy specjalistów – doradców finansowych i prawników, którzy pomogą w wypracowaniu najlepszej strategii postępowania. Pamiętajmy, że każdy przypadek jest indywidualny i wymaga szczegółowej analizy, a podjęte decyzje mogą mieć długofalowe konsekwencje dla domowego budżetu.

Fot. Shutterstock.

Kredyt walutowy a waloryzowany – czym się od siebie różnią?

Kredyty frankowe, tak bardzo popularne pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, stały się przedmiotem sporów kredytobiorców z bankami. Do sporów z bankami przystępują osoby, które zdecydowały się wówczas na kredyt waloryzowany do franka szwajcarskiego. Przyjrzyjmy się podstawowym różnicom między kredytem walutowym a waloryzowanym do CHF.

Kredyt walutowy czy kredyt waloryzowany do CHF?

Chociaż prawo bankowe zostało w 2011 roku znowelizowane i pojawiły się w nim pojęcia kredytu indeksowanego oraz kredytu denominowanego, kredyty waloryzowane nadal często nazywane są kredytami walutowymi. Chociaż problem nazewnictwa jest w tym przypadku wtórny, warto zrozumieć, czym różni się kredyt walutowy od waloryzowanego, aby zrozumieć podstawę prawną, na której opierane są pozwy przeciw bankom. Przyjrzyjmy się, czym jest kredyt walutowy:

kredyt złotówkowy – udzielany w PLN, kredytobiorca dokonuje spłat rat kapitałowo-odsetkowych w PLN

kredyt walutowy – udzielany i spłacany w walucie obcej

W związku z powyższym, mówiąc o kredycie „przeciętnego frankowicza”, należy wyodrębnić jeszcze dwa rodzaje kredytów:

                – kredyt indeksowany do CHF – kwota kredytu wyrażona jest w umowie w PLN, wypłacana jest w PLN, raty kapitałowo-odsetkowe spłacane są w PLN, jednak w dniu wypłaty kwoty kredytu przeliczana jest ona na CHF według kursu wymiany walut i stanowi ona podstawę do obliczania wysokości rat (spłata dokonywana jest w PLN, jednak wysokość określana jest w PLN według kursu wymiany walut obowiązującego w dniu spłaty raty)

                – kredyt denominowany do CHF – kwota kredytu wyrażona jest w umowie w CHF, wypłacana jest w PLN, raty kapitałowo-odsetkowe spłacane są w PLN po określeniu wysokości każdej z nich według kursu wymiany walut na dzień spłaty poszczególnej raty

Kredyty waloryzowane przedmiotem sporów kredytobiorców z bankami

Kredyt waloryzowany do CHF (indeksowany lub denominowany) jest więc innego rodzaju kredytem niż kredyt walutowy – w dniu uruchomienia kredytu kredytobiorca otrzymuje kwotę w PLN, również raty kapitałowo-odsetkowo nie są spłacane w obcej walucie. Sposób przeliczania wysokości rat, a także kapitału wypłacanego w chwili uruchomienia kredytu w przypadku powszechniejszych kredytów denominowanych, to jeden z najważniejszych aspektów, których zgodność z prawem podważają frankowicze i na podstawie których coraz więcej sądów orzeka o unieważnieniu. Szczegóły tych sporów będę opisywać w kolejnych artykułach – serdecznie zapraszam do lektury.

Oddłużanie – sposób na wybrnięcie z problemów finansowych

Kredyty i pożyczki najlepiej brać wtedy, kiedy wiemy, że damy radę je spłacić. Niestety, nie wszystko w życiu możemy przewidzieć. Na wiele czynników, które mogą w przyszłości utrudnić lub wręcz uniemożliwić spłatę, nie mamy wpływu. W przypadku problemów ze spłatą swoich zobowiązań, warto skorzystać z oddłużania.

Czym jest oddłużanie?

Oddłużanie to proces mający przywrócić stabilność finansową i wypłacalność kredytobiorcy.
W ramach oddłużania możemy podjąć szereg czynności, które spowodują polepszenie sytuacji dłużnika i będą miały bezpośredni wpływ na redukcję zobowiązań. Do takich czynności należą:

  • negocjacje z wierzycielami
  • restrukturyzacja zobowiązań
  • doradztwo w kontaktach z firmami windykacyjnymi i komornikami
  • upadłość konsumencka

Warto pamiętać, że sposób wyjścia z długów trzeba każdorazowo dobrać do naszej sytuacji. Nie ma uniwersalnej metody, która realnie pomoże wszystkim. W szczególności, należy ustalić wysokość zadłużenia, z tytułu chwilówek, kredytów i pożyczek. Trzeba też ocenić możliwości finansowe dłużnika i zweryfikować jego stan majątkowy.

Oddłużanie to proces, który wymaga cierpliwości i konsekwencji. Powinien być przeprowadzony w sposób wyważonym przemyślany i dostosowany do sytuacji dłużnika. Jeśli masz długi, których nie jesteś w stanie spłacić, to nie czekaj aż sprawy zajdą za daleko! Skontaktuj się ze mną i sprawdź, jak Ci mogę pomóc.

O czym warto pamiętać pożyczając pieniądze?

Udzielanie pożyczek to nie tylko domena banków, czy innych instytucji finansowych.

Wielu z nas pożycza większe lub mniejsze kwoty rodzinie lub znajomym, na ustalonych ustnie warunkach. Zwykle zakładamy, że zwrot pożyczki nie będzie problemem, gdyż pożyczamy pieniądze osobom, które znamy i którym ufamy. Zapewne, w większości przypadków tak właśnie jest. Niemniej, zdarza się i tak, że pożyczkobiorca przestaje współpracować, unika kontaktu, zaprzestaje spłaty pożyczki. Pożyczkodawca, w pierwszym momencie czuje się oszukany i zawiedziony postawą bliskiej mu dotąd osoby. Jednak gdy emocje z tym związane opadną, pojawia się pytanie, czy pożyczkodawca będzie w stanie odzyskać swoje pieniądze.

Odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista, gdyż wszystko zależy tak naprawdę od dowodów, jakie będziemy w stanie przedstawić w sądzie. Najlepszym i najpewniejszym dowodem zawarcia umowy pożyczki jest oczywiście stosowna umowa! Wielu ludzi myśli, że nie warto zawracać sobie głowy pisemną umową, skoro ustnie się na coś umówili. Niestety, to może być bardzo duży błąd. Podkreślenia wymaga fakt, iż w świetle prawa, umowa pożyczki, której wartość przekracza 1000 zł powinna być, dla celów dowodowych, zawarta na piśmie. Oczywiście, zawarcie takiej umowy ustnie, nie powoduje, że jest ona nieważna, ale bardzo utrudnia proces. Wszystko dlatego, że w takiej sytuacji Sąd może nie dopuścić dowodu z zeznań świadków na okoliczność zawarcia właśnie takiej umowy. Jedyną deską ratunku są wtedy ewentualne potwierdzenia przelewów, czy zabezpieczona na potrzeby procesu korespondencja pomiędzy pożyczkodawcą a pożyczkobiorcą. Jak łatwo zauważyć, brak pisemnej umowy znacznie utrudnia dochodzenie roszczeń z umowy pożyczki.

 

O czym jeszcze warto pamiętać, zawierając umowę pożyczki? O adekwatnych zabezpieczeniach! Nie warto pożyczać pieniędzy na piękne oczy ? Warto, natomiast, dopasować umowę pożyczki do stanu faktycznego. Jeśli w grę wchodzą duże pieniądze, to zdecydowanie należy ustanowić odpowiednie zabezpieczenia na wypadek braku spłaty zobowiązania.

Pamiętaj! Naleganie na zawarcie umowy pożyczki na piśmie oraz ustanowienie odpowiednich zabezpieczeń nie powinno być poczytywane jako niechęć, czy brak zaufania. Stanowi za to o dobrych intencjach stron, chęci uniknięcia nieporozumień i dbaniu o swoje interesy.

W ramach prowadzonej Kancelarii, chętnie pomogę Ci w opracowaniu umowy pożyczki dostosowanej do Twoich potrzeb i pomogę dobrać stosowne zabezpieczenia.

Phishing, jako sposób na kradzież środków z konta bankowego

W dzisiejszych czasach prawdziwą plagą stają się kradzieże środków z konta bankowego. Przestępcy wymyślają coraz to bardziej wyszukane sposoby na pozyskanie danych poszkodowanego i przejęcie jego środków zgromadzonych na rachunkach bankowych. Często podszywają się pod instytucje bądź firmy, które dobrze znamy i darzymy zaufaniem. Niestety, gdy już do takiej kradzieży dojdzie, trudno jest wykryć sprawców i odzyskać ukradzione środki bezpośrednio od samych sprawców.

Najczęściej wykorzystywaną metodą przez przestępców jest tzw. phishing. Polega on zwykle na podszywaniu się pod m.in. firmy kurierskie, urzędy administracji, operatorów telekomunikacyjnych, a nawet znajomych. Sprawcy dążą do wyłudzenia danych do logowania np. do kont bankowych. Wiadomości phishingowe są przygotowywane tak, aby wyglądały na autentyczne oraz aby na pierwszy rzut oka nie budziły wątpliwości, choć w rzeczywistości stanowią pułapkę.

Co może zrobić ofiara phishingu?

W przypadku kradzieży pieniędzy z konta bankowego liczy się szybkość działania samego poszkodowanego. Najpierw należy podjąć próbę zablokowania przelewów wychodzących w swoim banku. W dalszej kolejności trzeba zgłosić sprawę do banku właściwego dla konta, na które zostały przelane ukradzione środki. Jeśli powyższe kroki zostaną podjęte odpowiednio szybko, istnieje szansa, że uda  się zablokować wypłatę środków przestępcom lub też uniemożliwić ich dalszy transfer. Bardzo istotnym krokiem jest także zgłoszenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienie przestępstwa do organów ścigania. Może się jednak zdarzyć i tak, że pomimo wykonania wyżej wymienionych czynności nie uda się odzyskać straconych pieniędzy. Czy wobec tego, ofiara phishingu ma realne szanse na odzyskanie skradzionych środków? Szczęśliwie tak – istnieje bowiem możliwość odzyskania od banku środków, które zostały skradzione w wyniku wykonania nieautoryzowanej transakcji.

Jak odzyskać stracone pieniądze od banku?

Ofiara przestępstwa internetowego może dochodzić zwrotu utraconych środków od swojego banku. Przydatna w tym przypadku będzie ustawa o usługach płatniczych. Warto wiedzieć, że to bank została przerzucona pełna odpowiedzialność za bezpieczeństwo przechowywanych środków pieniężnych. Poszkodowany, odpowiada za nieautoryzowane transakcje płatnicze tylko w bardzo wąskim zakresie, tj. tylko wtedy, gdy doprowadzi do nich w wyniku umyślnego lub będącego skutkiem rażącego niedbalstwa naruszenia co najmniej jednego z obowiązków, wynikających z art. 42 ustawy
o usługach płatniczych.  Wskazane w ustawie obowiązki to: przechowywanie instrumentu płatniczego z zachowaniem należytej staranności oraz nieudostępnianie go osobom nieuprawnionym. Co ważne, cały ciężar udowodnienia, że poszkodowany w sposób umyślny lub w skutek rażącego niedbalstwa przyczynił się do wykonania nieautoryzowanej transakcji, został przeniesiony na bank. W znakomitej większości przypadków banki nie są w stanie udowodnić tych okoliczności. Można więc zgłosić swoje roszczenie do banku w ramach reklamacji, a w przypadku jej nieuwzględnienia  – pozwać bank o zwrot środków utraconych w wyniku nieautoryzowanej transakcji.

Jeśli padłeś ofiarą przestępstwa internetowego i szukasz pomocy prawnej – nie czekaj! Upływ czasu działa na Twoją niekorzyść.

W ramach prowadzonej przeze mnie Kancelarii oferuję kompleksową pomoc w odzyskaniu skradzionych środków.

Prawo pracy w dobie koronawirusa

Pandemia koronawirusa to problem, który ma wiele wymiarów i wpływa na wiele aspektów naszego życia. Konieczność zamknięcia zakładów pracy, czy przerwane łańcuchy dostaw, powodują, że wielu przedsiębiorców utraciło lub utraci płynność finansową. Zaczynają pojawiać się pytania, jak wyważyć w tych okolicznościach interesy pracodawców i pracowników. W pierwszej kolejności, warto spróbować się porozumieć. Sytuacja jest bardzo trudna i niespotykana. Każda z tych dwóch grup (pracodawcy i pracownicy) mają swoje racje i które często ciężko pogodzić. Jednak obie strony powinny mieć na uwadze, że ta kryzysowa sytuacja kiedyś się skończy, a skutki podjętych teraz decyzji mogą mieć bardzo negatywny wpływ na przyszłość.

Przez ostatni tydzień wszelkie fora internetowe dotyczące prawa zostały zdominowane przez pytania z zakresu prawa pracy, związane z problemami wywołanymi przez koronawirusa.  Postanowiłam zgromadzić dla Was najczęściej zadawane pytania w jednym miejscu i udzielić na nie odpowiedzi.

Pracuję w oparciu o umowę o pracę, pracodawca każe mi pójść na urlop bezpłatny z uwagi na koronawirusa, czy jest to zgodne z prawem?

Nie, zgodnie z kodeksem pracy, urlop bezpłatny może być udzielony tylko na wniosek pracownika. Pracodawca nie ma prawa zmusić pracownika do wzięcia takiego urlopu.

Pracuję w oparciu o umowę o pracę, pracodawca każe mi pójść na urlop wypoczynkowy z uwagi na koronawirusa, czy jest to zgodne z prawem?

Co do zasady, pracodawca nie może zmusić pracownika do wzięcia urlopu wypoczynkowego. Jednakże należy pamiętać, że są 2 przypadki, w których pracodawca może to zrobić.

  • Pierwszy z nich ma miejsce wtedy, kiedy pracownik pozostaje w okresie wypowiedzenia umowy o pracę. Pracodawca może wtedy skierować takiego pracownika na urlop wypoczynkowy w wymiarze przysługującego mu urlopu do dnia zakończenia stosunku pracy.
  • Drugi przypadek, to skierowanie pracownika na urlop zaległy (czyli niewykorzystany urlop
    z poprzedniego roku kalendarzowego). Tutaj jednak, należy pamiętać, że na chwilę obecną stanowisko Sądu Najwyższego i Państwowej Inspekcji Pracy są rozbieżne. Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że takie przymusowe skierowanie pracownika na urlop jest możliwe. Państwowa Inspekcja Pracy uważa jednak, że skierowanie pracownika na zaległy urlop także powinno być z nim ustalone. Finalnie, w przypadku sporu, sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd, niemniej pracodawca może argumentować swoją decyzję stanowiskiem Sądu Najwyższego w tym zakresie.

Mój pracodawca każe mi podpisać „wypowiedzenie umowy o pracę za porozumieniem stron”
z uwagi na koronawirsa, co robić?

W pierwszej kolejności zwracam uwagę na często powielany błąd – „wypowiedzenie umowy o pracę za porozumieniem stron” nie istnieje. Umowa o pracę może być wypowiedziana zarówno przez pracodawcę, jak i pracownika. Za porozumieniem stron można, natomiast, umowę o pracę rozwiązać. Istotnym jest, że do rozwiązania stosunku pracy za porozumieniem stron potrzebne jest właśnie to porozumienie. Innymi słowy, obie strony są zgodne co do tego, że chcą rozwiązać umowę o pracę. Pracodawca nie ma prawa zmusić pracownika do podpisania oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy za porozumieniem stron. Bez zgody pracownika, pracodawca może jedynie wypowiedzieć mu umowę. Pracodawca powinien jednak pamiętać, że wypowiedzenie umowy o pracę na czas nieokreślony musi być odpowiednio uzasadnione. W przypadku, gdy uzasadnienia nie ma lub jest ono wątpliwe, pracownik może się odwołać do sądu.

Pracuję w oparciu o umowę o pracę, mój zakład pracy został zamknięty z uwagi na koronawirusa, czy i jakie wynagrodzenie otrzymam za czas przestoju?

Zarówno orzecznictwo sądów powszechnych, jak i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stoją na stanowisku, iż w takiej sytuacji mamy do czynienia z przestojem.

Wobec powyższego, za czas przestoju należy się tzw. wynagrodzenie przestojowe. Jest to wynagrodzenie wynikające z osobistego zaszeregowania pracownika, określonego stawką godzinową lub miesięczną, nie niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. Czym jest to wynagrodzenie? Jest to tzw. wynagrodzenie zasadnicze. Wynagrodzenie zasadnicze to podstawowa kwota, którą otrzymuje pracownik za pracę. W jego skład nie wchodzą premie, prowizje, diety. Jeżeli wynagrodzenie jest ukształtowane w ten sposób, iż znaczna jego część to premia lub prowizja uzależniona od wyników, to niestety, pracownik musi liczyć się z tym, że wynagrodzenie przestojowe będzie wypłacane z pominięciem tych elementów.

Jeżeli wynagrodzenie wynikające z osobistego zaszeregowania pracownika, określonego stawką godzinową lub miesięczną nie zostało wyodrębnione przy określaniu warunków wynagradzania (np. przy pracy na akord) to będzie to 60% wynagrodzenia. W tym przypadku wynagrodzenie także nie może być niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.

Wynagrodzenie przestojowe przysługuje tylko i wyłącznie wtedy, kiedy pracownik pozostawał
w gotowości do wykonywania pracy. W sytuacji, w której przestój spowodowany jest z winy pracownika, wynagrodzenie przestojowe nie przysługuje.

Pracuję w oparciu o umowę o pracę, obawiam się zarażenia koronawirusem, czy mogę odmówić wykonywania obowiązków służbowych?

Co do zasady, jeśli warunki pracy stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika, ten ma prawo powstrzymać się od wykonywania pracy. O swojej decyzji pracownik powinien niezwłocznie poinformować swojego pracodawcę. Za czas powstrzymania się od pracy w związku
z warunkami pracy stwarzającymi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia pracownika, pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia.

Ale uwaga! Należy najpierw ustalić, czy warunki pracy stwarzają to bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika. Wydaje się, iż jeśli w zakładzie pracy nie stwierdzono przypadku zakażenia koronawirusem, a pracodawca dokłada wszelkich starań, aby zapewnić swoim pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy (w miarę możliwości, jakie aktualnie mamy), to sam strach przez potencjalnym zarażeniem się w miejscu pracy nie jest wystarczający, aby się od niej bez konsekwencji powstrzymać.

Pracuję w oparciu o umowę zlecenie, czy przysługuje mi jakieś wynagrodzenie w związku z zamknięciem zakładu pracy przez koronawirusa?

Po pierwsze, z przykrością muszę Cię poinformować, iż praca na podstawie umowy zlecenia nie podlega pod kodeks pracy. Wobec powyższego, nie masz, co do zasady, przywilejów, jakie daje kodeks pracy.

Sprawdź, czy Twoja umowa zlecenie przewiduje jakiekolwiek rozwiązania, które mogą znaleźć zastosowanie w takiej sytuacji.

Dobra wiadomość jest taka, iż rząd planuje wprowadzić pomoc dla osób takich, jak Ty. Śledź na bieżąco doniesienia medialne oraz rządowe strony internetowe.

Powyższe odpowiedzi na pytania zostały przygotowane na podstawie stanu prawnego z dnia 22 marca 2020 roku. Mając na uwadze fakt, iż sytuacja jest bardzo dynamiczna, a rząd planuje szereg zmian
w prawie celem zminimalizowania negatywnych następstw ekonomicznych pandemii, należy każdorazowo upewnić się, że stan prawny w zakresie omawianych zagadnień nie uległ zmianie.

Jeśli jesteś pracownikiem i masz wątpliwości odnośnie do swoich praw i obowiązków pracowniczych w związku z koronawirusem zapraszam do kontaktu.

Jeśli jesteś pracodawcą i zastanawiasz się jak rozwiązać problemy pracownicze w związku z koronawirusem – także pozostaję do Twojej dyspozycji.

Informuję, iż  tej trudnej dla wszystkich sytuacji, udzielam porad prawnych także telefonicznie, mailowo oraz w formie telekonferencji.

 

Skuteczna windykacja – czyli krótki poradnik, jak sprawnie odzyskać swoje pieniądze.

Skuteczna windykacja – czyli krótki poradnik, jak sprawnie odzyskać swoje pieniądze.

Czy to w życiu prywatnym, czy też w biznesie zdarzają się sytuacje, w których ktoś nie kwapi się, aby oddać nam pożyczone pieniądze lub zapłacić za zamówione towary, czy też usługi. Mogą to być kwoty drobne, za które życia sobie nie ułożymy, ale zawsze moglibyśmy sobie kupić coś ładnego ? Zdarza się jednak i tak, że kilka niezapłaconych faktur powoduje utratę płynności finansowej firmy.
Co zrobić, aby być przygotowanym na sytuacje, kiedy jedyną możliwą opcją na odzyskanie naszych pieniędzy będzie droga sądowa? Poniżej przedstawiam kilka wskazówek.

1) Dbaj o porządek w dokumentach
W teorii wszyscy wiemy, jak bardzo istotne jest spisanie odpowiedniej umowy, a następnie prawidłowe jej zarchiwizowanie. No właśnie, w teorii. W praktyce, natomiast, często przymykamy oko na tego typu rzeczy z różnych względów: bo to rodzina, przyjaciel, który nigdy nas nie zawiódł,
czy wieloletni kontrahent. Oczywistym jest, że tak w życiu prywatnym, jak i w biznesie opieramy się głównie na relacjach międzyludzkich i zaufaniu, jednak zawsze trzeba pamiętać, że umowy spisuje się na złe czasy. Jeśli wszystko jest w porządku, mało kto do nich zagląda i się na nie powołuje. Wyjście
z inicjatywą podpisania umowy nie powinno być odbierane jako brak zaufania, a wręcz przeciwnie – jako znak, że chcemy do tematu podejść uczciwie. Dynamika biznesu także nie zawsze sprzyja podpisywaniu umów. Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci pozostający w stałych relacjach biznesowych często załatwiają pewne sprawy na bieżąco i na telefon. I znów – póki wszystko się zgadza, nie ma problemu. Mając na uwadze fakt, że nie znamy dnia, ani godziny, kiedy coś przestanie się zgadzać, warto zadbać o to, aby takie ustalenia były potwierdzone chociażby mailowo.

2) Wyznacz rozsądne granice i zachowaj czujność
Kilkudniowe opóźnienie w zapłacie faktury, czy w zwrocie pożyczki, nie musi od razu zwiastować poważnych problemów. Niemniej, warto kontrolować terminy płatności i starać się egzekwować należności w terminie. Zarówno w życiu prywatnym, jak i w biznesie zdarzają się jednak sytuacje,
że czy to z przyczyn technicznych, czy też losowych pojawia się delikatny poślizg w zwrocie pieniędzy. Należy jednak pamiętać, że odroczenie terminu płatności, to tylko i wyłącznie nasza dobra wola, a nie obowiązek. Chociaż z drugiej strony, zakładam, że nikt nie chce wywoływać poruszenia wśród bliskich lub też grozić kontrahentowi sądem, z uwagi na kilka dni opóźnienia w uregulowaniu należności. Jeśli jest to jednostkowa sytuacja, a druga strona wywiązuje się z zobowiązania w ustalonym przez was dodatkowym terminie do zapłaty, nie ma większych powodów do obaw. Niestety, może się okazać,
że będzie dokładnie odwrotnie. Dlatego bardzo ważne jest wyznaczenie rozsądnych granic
i zachowanie czujności. Jeśli opóźnienia w zapłacie są coraz częstsze, a druga strona nie dotrzymuje waszych dżentelmeńskich umów w przedmiocie odroczenia spłaty, to najprawdopodobniej jej uczciwe intencje się skończyły, bądź ma ona poważne kłopoty finansowe, a to bardzo zły znak. Podjęcie decyzji o skierowaniu sprawy o zapłatę do sądu bywa trudne. Bardzo dużo kosztuje nas dbanie o relacje
w życiu prywatnym, czy też w biznesie, dlatego nie chcemy narażać ich na szwank bez poważnych powodów. W efekcie, często spotykam się z sytuacjami, w których klient nie był w stanie wyznaczyć rozsądnych granic i przez dłuższy czas godził się na utrzymywanie niekorzystnej dla niego sytuacji
w imię dobrych relacji, a zadłużenie rosło z miesiąca na miesiąc.

3) Działaj szybko
Jeśli okaże się, że zadłużenie rośnie, a druga strona ciągle nas zwodzi lub nie wykazuje woli polubownego rozwiązania sprawy, działaj szybko. Trzeba pamiętać, że nie żyjemy w próżni. Jeśli nasz dłużnik nie reguluje zobowiązań wobec nas, najprawdopodobniej ma także inne zaległości płatnicze. Im szybciej podejmiemy działania w celu dochodzenia naszych praw, tym większa szansa, że odzyskamy pieniądze. Zwłoka może spowodować, że nie będziemy jednymi z pierwszych do odzyskania naszych pieniędzy, a jednymi z wielu. Może być więc i tak, że zanim uzyskamy wyrok sądu i skierujemy sprawę do komornika, w majątku dłużnika nie będzie już nic, z czego będziemy mogli zaspokoić nasze roszczenie. Co więcej, może się także zdarzyć, że do tego czasu, dłużnik, w obawie przed komornikiem, zdąży upłynnić lub ukryć swój majątek. I cóż z tego, że będziemy mieli w ręku prawomocny wyrok, jeśli nie będzie możliwości jego wyegzekwowania.

4) Powierz swoją sprawę profesjonaliście
Być może wydaje się, że samodzielne napisanie pozwu o zapłatę jest proste. Otóż, wszystko jest proste, jeśli dokładnie wie się jak to zrobić. Żeby mieć pewność, że pozew jest skonstruowany poprawnie oraz zminimalizować ryzyko nieprzyjemnych niespodzianek w toku procesu warto skorzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Ponadto, proces to dopiero jeden z etapów dochodzenia należności. W przypadku problematycznych dłużników niezwykle istotne jest także postępowanie egzekucyjne. Czasem zwykły wniosek o zajęcie wynagrodzenia za pracę oraz kont bankowych może nie wystarczyć, bo dłużnik zwyczajnie nie pracuje (lub też nie pracuje legalnie), a jego konta bankowe są puste. Warto mieć wtedy wsparcie profesjonalnego pełnomocnika, który zaproponuje inne, niestandardowe rozwiązania prawne.

Alimenty – od czego zależy ich wysokość?

Alimenty – od czego zależy ich wysokość?

Kwestia alimentów na wspólne, małoletnie dziecko, bywa tak samo drażliwa, jak kwestia rozwodu pomiędzy rodzicami. Osią sporu jest oczywiście ich wysokość. W świetle prawa, wysokość alimentów winna odpowiadać usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego do alimentów (dziecka) oraz możliwościom finansowym rodzica zobowiązanego do ich płacenia. Wytyczne zawarte w przepisach prawa są dość ogólne, jednakże wbrew pozorom, ma to sens, bo każdą sprawę o alimenty należy traktować bardzo indywidualnie.

Usprawiedliwione potrzeby dziecka
Na początek trzeba pamiętać, że nie ma jedynego właściwego katalogu potrzeb, które Sąd uznaje za usprawiedliwione. Wszystko zależy od stanu faktycznego konkretnej sprawy. Co do zasady, dzieci mają prawo do życia na takiej stopie życiowej, jak rodzice. Wobec powyższego, potrzeby uznane za uzasadnione każdorazowo mogą być trochę inne. Przykładowo, przy założeniu, że stopa życiowa rodziców jest niska, za uzasadnione zostaną uznane podstawowe potrzeby dziecka, takie jak: wyżywienie, odzież, opłaty za mieszkanie, media, czy przedszkole. Inaczej będzie się kształtować sytuacja dzieci, które żyją wraz z rodzicami dostatnio. Za uzasadnione mogą być wtedy uznane wydatki na dodatkowe zajęcia dziecka (nawet bardzo wyszukane), zagraniczne wakacje, rozrywkę, czy czesne w prywatnej szkole. Wraz ze wzrostem zamożności rodziców, rozszerza się katalog uzasadnionych potrzeb dziecka, co jest naturalne.
Do wytoczenia powództwa o alimenty należy się porządnie przygotować. Poważnych i tych drobnych wydatków na dziecko jest przecież cała masa. Dlatego dobrze jest wynotować wszystkie wydatki na dziecko, tak aby nic nie umknęło. Dodatkowo, trzeba pamiętać, iż wysokość uzasadnionych wydatków trzeba przed Sądem udowodnić. W tym celu dobrze jest dysponować imiennymi fakturami Vat wystawionymi przy nabyciu towarów i usług niezbędnych dziecku, potwierdzeniami przelewów itp.

Możliwości finansowe rodzica zobowiązanego do płacenia alimentów
Warto podkreślić, iż możliwości finansowe nie muszą pokrywać się z sytuacją finansową takiego rodzica. Możliwości finansowe są wypadkową kilku kwestii: wykształcenia, umiejętności, aktualnego stanu rynku pracy, stanu zdrowia i sytuacji osobistej. Brak osiągania jakichkolwiek dochodów lub też niskie dochody wcale nie muszą oznaczać, że zasądzone alimenty także będą niskie. Otóż, zobowiązany, który nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału do osiągania dochodów może być obciążony alimentami w wyższej wysokości, określonymi na podstawie jego hipotetycznych możliwości zarobkowych. Coraz częściej można spotkać się z sytuacją, w której Sąd wprost wskazuje, iż biorąc pod uwagę wykształcenie zobowiązanego rodzica, jego doświadczenie zawodowe i aktualną sytuację na rynku pracy, mógłby on zarabiać zdecydowanie więcej, gdyby tylko podjął starania o lepiej płatną pracę. Powyższe pomaga też w sytuacji, w której zobowiązany rodzic ukrywa swoje dochody lub celowo trwoni swój majątek, aby uniknąć zobowiązań alimentacyjnych. Niska pensja lub jej brak, nie jest z automatu wyznacznikiem wysokości alimentów.
Oczywiście, może to działać także w drugą stronę. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której zobowiązany do płacenia alimentów ma także kilkoro innych dzieci z poprzedniego lub obecnego związku. W takiej sytuacji nawet odpowiednio wysoka pensja nie spowoduje niebotycznych alimentów, gdyż oczywistym jest, że z pensji tej rodzic musi łożyć na wszystkie swoje dzieci, a nie tylko na jedno.

Podział kosztów utrzymania dziecka pomiędzy rodziców
Zaspokajanie uzasadnionych potrzeb dziecka to nie tylko wkład czysto finansowy. Co do zasady utrzymanie dziecka obciąża oboje rodziców po równo. Nie oznacza to jednak, że rodzic zobowiązany do płacenia alimentów pokrywa wyłącznie połowę kosztów utrzymania dziecka. Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka może polegać w całości lub części na osobistych staraniach o jego utrzymanie lub wychowanie. Wobec powyższego, ustalając podział kosztów utrzymania dziecka pomiędzy rodziców Sąd bierze pod uwagę fakt, iż jedno z rodziców codziennie czyni osobiste starania w celu wychowania i utrzymania dziecka. To na jego barkach spoczywają codzienne obowiązki związane z posiadaniem dziecka. Wobec powyższego, często spotykanym wariantem jest taki, w którym Sąd obciąża rodzica, który nie mieszka z dzieckiem, kosztami jego utrzymania w większej wysokości, niż rodzica, który dziecko na co dzień wychowuje.

Upadłość konsumencka – nadchodzą zmiany

Upadłość konsumencka jest bardzo dużą szansą dla dłużników na wyjście z finansowych kłopotów. Statystyki pokazują, że z możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej korzysta coraz więcej zadłużonych osób. Celem przedmiotowego postępowania jest uzyskanie przez dłużnika oddłużenia i umożliwienie mu powrotu do normalnego funkcjonowania w obrocie cywilnoprawnym.
Od dłuższego czasu trwały prace nad nowelizacją przepisów dotyczących upadłości konsumenckiej. I tak oto już niebawem wyjście z długów będzie możliwe na innych zasadach. Samo ogłoszenie upadłości konsumenckiej będzie łatwiejsze, ale tak naprawdę, kluczowy będzie etap po jej ogłoszeniu.

Co się zmieniło? W pierwszej kolejności warto wspomnieć, że z upadłości konsumenckiej będą mogli skorzystać także przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Dotychczas ta instytucja była zarezerwowana dla osób fizycznych. Ta zmiana prowadzi do rozszerzenia kręgu uprawnionych do złożenia wniosku o upadłość.
Łatwiej będzie ogłosić upadłość konsumencką także z uwagi na złagodzenie przesłanek jej ogłoszenia. Na chwilę obecną Sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.

Po wejściu w życie nowelizacji, zawinienie dłużnika w doprowadzeniu do niewypłacalności lub istotnego zwiększenia tego stanu nie będzie brane pod uwagę przez Sąd przy rozpatrywaniu wniosku o ogłoszenie upadłości. W związku z tym nawet taki dłużnik, który w sposób lekkomyślny zadłużył się ponad miarę, będzie mieć szansę na skorzystanie z tego rozwiązania.

Po ogłoszeniu upadłości możliwe będą 3 rozwiązania, w zależności od stanu faktycznego:

  • brak umorzenia wierzytelności, jeśli zostanie ustalone, że dłużnik celowo doprowadził do powstania zadłużenia i pokrzywdzenia wierzyciela, np. poprzez trwonienie majątku,
  • ustalenie planu spłaty na okres nie krótszy niż 3 lata i nie dłuższy niż 7 lat oraz umorzenie pozostałych długów po wykonaniu planu spłaty, jeśli do zadłużenia dojdzie na skutek rażącego niedbalstwa dłużnika lub w wyniku jego zaniechań,
  • ustalenie planu spłaty na okres do 3 lat oraz umorzenie pozostałych długów po wykonaniu planu spłaty, jeśli do zadłużenia doszło bez winy dłużnika.

W wyjątkowych sytuacjach będzie możliwe umorzenie niespłaconych długów od razu bez konieczności wyznaczania planu spłaty, jednakże jest to opcja pozostawiona dla naprawdę szczególnych przypadków np. trwałego i nieodwracalnego kalectwa dłużnika skutkującego brakiem możliwości podjęcia pracy zarobkowej oraz nieposiadania żadnego majątku, z którego możliwe byłoby zaspokojenie wierzycieli.

Wprowadzona zostanie także możliwość warunkowego umorzenia wierzytelności na okres 5 lat. Jeżeli sytuacja dłużnika, na chwilę ogłoszenia upadłości konsumenckiej, uniemożliwia dokonywanie jakichkolwiek spłat, ale nie jest pewne, że jest to stan stały, sąd będzie mógł warunkowo umorzyć wierzytelności.

Wydawać by się mogło, że po zmianach będzie łatwiej, ale czy na pewno? Jak wynika z powyższego, samo uzyskanie statusu bankruta będzie prostsze, jednak  może nie przynieść pożądanego skutku w postaci umorzenia zobowiązań, a co za tym idzie, będzie dla dłużnika zupełnie bezwartościowe. Warto, wobec tego, skorzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, który oceni, czy w Waszym przypadku warto poczekać na zmiany w prawie, czy też korzystniej będzie złożyć wniosek jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji.

Co zrobić, gdy otrzymasz list od funduszu sekurytyzacyjnego?

Otrzymywanie takiej korespondencji, to na pewno nic miłego. Zwykle oznacza to, że Twój wierzyciel nie chce inwestować już energii oraz środków w windykację Twojego długu i sprzedał go innej firmie.
Co zrobić, gdy taki list przyjdzie do Ciebie? Przede wszystkim – nie ignorować! Obojętnie, czy masz świadomość swojego zadłużenia, czy też pierwszy raz na oczy widzisz nazwę firmy, której rzekomym dłużnikiem byłeś – musisz zareagować.

W pierwszej kolejności należy zweryfikować, czy faktycznie jest się dłużnikiem firmy, która jest wskazana w liście. Pamiętaj, że na rynku istnieje cała masa nieuczciwych firm, które liczą, że osoba która otrzyma list z informacją o długu i której pogrozi się postępowaniem sądowym, wpłaci dobrowolnie wskazaną w liście kwotę, nawet jeśli totalnie nie będzie kojarzyła skąd opisany dług się wziął. Ofiarami takich firm padają bardzo często osoby starsze i niesamodzielne. Sama, w swojej praktyce zawodowej, spotkałam się z przykładem takiego naciągania. Kilkanaście lat temu jedna z firm wysyłała przypadkowym ludziom książki, których nie zamawiali. „Obdarowany” książką, zgodnie z poleceniem tej firmy miał ją odesłać lub za nią zapłacić. Większość osób ignorowała to, do czego mieli prawo, bo nikt nie ma obowiązku ponosić kosztów w związku z produktem, którego nie zamówił. Aż tu nagle, po kilkunastu latach, przychodził list z informacją o konieczności spłaty długu. Wystarczyło wystosowanie jednego pisma, aby nieuczciwa firma zaniechała dalszego nagabywania rzekomego dłużnika.

Skoro ustaliłeś już, że to Twój dług został sprzedany innej firmie, która teraz dochodzi zwrotu pieniędzy we własnym imieniu, to najczęściej firmą tą będzie tzw. fundusz sekurytyzacyjny. Twój dotychczasowy wierzyciel oraz fundusz sekurytyzacyjny mogli zawrzeć umowę cesji wierzytelności, co w konsekwencji doprowadziło do zmiany podmiotu, któremu jesteś winien pieniądze.

Na sprzedaż długu Twój wierzyciel nie potrzebuje Twojej zgody, natomiast w dalszym ciągu o fakcie zmiany wierzyciela musisz zostać poinformowany.

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do pochodzenia rzekomego długu, zupełnie nie kojarzysz okoliczności, w jakich mógłby powstać, to pamiętaj, że masz prawo oczekiwać stosownych wyjaśnień od firmy, która się do Ciebie zgłosiła z żądaniem spłaty zobowiązania.

Jeśli natomiast wiesz skąd pochodzi dług, który fundusz sekurytyzacyjny chce odzyskać, to należy zweryfikować, czy aby dług ten nie jest przedawniony. Wysyłanie wezwań do zapłaty oraz ponagleń przez fundusze sekurytyzacyjne odnośnie do długów, które są już przedawnione, jest częstą praktyką. Wynika to z faktu, iż po upływie terminu przedawnienia nie ma możliwości domagania się zapłaty przez konsumenta swojego długu. Co za tym idzie, firma, która próbuje odzyskać przedawniony dług nie skieruje sprawy na drogę postępowania sądowego, bo nie ma szans na wygraną (aktualnie, w sprawach które dotyczą konsumenta, Sąd bada przedawnienie
z urzędu). Jedyną możliwością jest skierowanie do dłużnika wezwania do zapłaty i oczekiwanie na to, że któryś dłużnik przeoczy upływ terminu przedawnienia i w obawie przed skierowaniem sprawy do Sądu, sam dobrowolnie ureguluje swój dług. Pamiętaj jednak, że w świetle prawa nie można nikogo zmusić do zapłaty przedawnionego długu.

Może też okazać się tak, że dług nie będzie przedawniony. Czy wtedy jest jakaś szansa na wyjście z tej sytuacji? Oczywiście! Musisz wiedzieć, że fundusze sekurytyzacyjne i inne firmy skupujące długi, nabywają je za mały procent ich wartości. Z uwagi na ten fakt warto z takimi firmami negocjować, gdyż może się okazać, że zadowolą się znacznie niższą kwotą niż wyjściowa i podpiszecie korzystną ugodę.